Podwozia do zabudowy w segmencie do 3,5 T w 2015 roku

Jakie podwozie wybrać do 3,5T w 2015 roku

 

Wydawać by się mogło, że wybór podwozi do zabudów dostępnych na polskim rynku jest ogromny. Od ciągle jeszcze egzotycznego Isuzu po najpopularniejszego Mastera. Skąd w takim razie sytuacja, że praktycznie cały rynek trzymają dwa modele Renault Master i Fiat Ducato, no może jeszcze Nowe Iveco Daily. Reszta? Za resztę dziękuję.

Na początek mała dygresja. Artykuł poniższy jest subiektywny. Wynika z naszych doświadczeń i zapewne wiele osób może się nie zgodzić z tezami tu zawartymi. Jednak klika lat doświadczeń w sprzedaży samochodów wielu marek z wieloma wariantami zabudów daje nam obraz rynku kompletny i po prostu prawdziwy.

W czym więc możemy wybierać? Najmniejsze na tynku podwozie do zabudowy to segment Fiata Scudo (Peugeot Expert, Citoren Jumpy) i alternatywnie VW Transporter. Czemu jednak tych samochodów praktycznie nie widać na ulicy? Powód jest prosty. Zaledwie kilka tysięcy więcej niż podwozie Scudo kosztuje Ducato. Jeśli nawet Scudo pasuje klientowi na dziś do jego potrzeb, to jednak ma się ochotę mieć trochę „zapasu”. Tak więc małe podwozia kupują wyłącznie wyspecjalizowane, duże firmy gdzie samochód musi byś skrojony na miarę bo np. takie są standardy korporacyjne. Możemy tylko żałować, że nie ma dziś na rynku alternatywy do sprzedawanej kilka lat temu Kia K2500. To był samochód który i ceną i niezawodnością podbił rynek. Podobnie jak wysłużone Transportery ściągane z Niemiec tak K2500 ciągle jeszcze są na naszych drogach i choćby w małej budowlance, czy usługach komunalnych nie mają konkurencji.

No dobrze. Skoro małe nie jest tańsze to co w tych dużych… dużych, ale ciągle jeszcze o DMC do 3,5 T. Tu wracamy do „wielkiego” wyboru. Mamy dziś na rynku kilkanaście modeli konkurujących ze sobą. Wymieniając w przypadkowej kolejności: Volkswagen Crafter, Iveco Daily, Fiat Ducato, Renault Master, Peugeot Boxer, Opel Movano, Mercedes Sprinter, Citroen Jumper, Fort Transit, Mitsubishi Caner. Dużo? Nieprawda przecież Ducato/Boxer/Jumper to praktycznie to samo (różne tylko mniejsze silniki). Master to Movano i Nissan Interstar. Na placu boju zostają: Master kontra Ducato i trochę obok Transit. No i trochę inna półka Daily, Sprinter i Crafter. Kto kupuje Mastera i Ducato wiemy – każdy. Skąd jednak ciągle popularność drogiego Sprintera i Craftera z mikro silnikiem. Pomijając korporacje rodem zza zachodniej granicy, które słusznie promują swoje marki zarówno Sprintery i Craftery kupują konserwatyści. Po prostu. Niezaprzeczalnie przed 2000 rokiem Sprinter to było coś, a i Volkswagen był wzorem niezawodności. Jednak od tego czasu wiele się zmieniło. Gdy dały znać o sobie bardziej wymogi Euro w zakresie czystości spalin, czy nowości zw. Z lawinowym przyrostem elektroniki w samochodzie obie te marki nie tyle się pogorszyły co po prostu zostały dogonione, a nawet prześcignięte przez modele z Francji czy Włoch. Dziś jedynym uzasadnieniem kupowania auta kilkanaście, a czasami kilkadziesiąt tysięcy droższego jest prestiż. Po prostu nie ma jazdy bez gwiazdy. Ok. Zgodzę się z jednym. Niektóre modele Sprintera z mniejszymi silnikami nie odstają aż tak cenowo np. od Mastera Biturbo. Jeśli nie potrzebujemy 165 KM z Francji, Sprinter może być wdzięczną alternatywą. Ciągle są to samochody które pod względem funkcjonalności i komfortu użytkowania mogą być wzorem.

Jeśli jednak patrzymy ekonomicznie. Jak patrzeć na samochód do pracy? Zostajemy przy wyborze Francja kontra Włochy. Zanim jednak przejdziemy do porównania gigantów zastanówmy się gdzie dziś jest miejsce dla dwóch innych klasyków gatunku. Daily i Transit.

Oba te modele przeszły w 2015 gruntowną odmianę. Daily został ociosany z toporności i da się w końcu nim wygodnie jeździć i na dłuższych trasach. Transit zrobił się nieomal osobowy. Modele te utrzymały jednak swoje największe zalety. Daily z pełną ramą i napędem na tył ciągle jest mocną ciężarówką do ciężkiej pracy. Model 50 z homologacją na 3,5T to już klasyka, klasyków jeśli chodzi o wytrzymałość. Z kolei 35S z rozstawem osi 4100 mm daje możliwość naprawdę długiej zabudowy. Tu zahaczamy o Transita. Producent poskąpił nam w wyborze silników – tylko znane 2,2, ale za to wybór konfiguracji podwozi ogromny. To właśnie zaleta Forda. Dopasujemy podwozie idealnie do naszych potrzeb. Nie ważne czy w otwartej skrzyni będziemy wozić długie rury, czy mamy zamiar dociążyć Transita chłodnią. Ford zaoferuje nam to czego oczekujemy. Niestety kabina choć po prostu fajna jest niewielka. Dlatego Transit sprawdzi się raczej w dostawach wokół komina, lub np. w służbach komunalnych.

Wracając do Iveco warto wspomnieć, że i silniki tam montowane słyną z tego że ciężkiej pracy się nie boją. Wybór mocy w 3 litrowych jednostkach na łańcuchu daj e nam możliwość zafasowania silnika dokładnie takiego jak chcemy z przekonaniem, że i milion km przejedziemy.

Jak już jesteśmy przy 3 litrowej jednostce z Iveco to warto przejść do samochodu, w którym ten silnik jest niezaprzeczalną zaletą- czyli do Fiata Ducato. Powozie to jest dziś najpopularniejszym, zabudowywanym samochodem w Polsce w segmencie do 3,5 Tony. Czy słusznie? Chyba tak, ale właśnie ze względu na silnik. Jest to jedyny samochód dysponujący 3 litrową jednostką w tak dobrej cenie. Po prostu najlepszy stosunek litrów do ceny. Jeśli w ogóle uznać taką klasyfikację za ważną. Co jeszcze jest takiego w Fiacie? Oprócz silnika może się podobać, ma nie najdroższe wyposażenie dodatkowe, gęstą sieć serwisową no i zapewnia w miarę dobry komfort podróży. No właśnie. W miarę dobry. Niestety dość twardo chodząca skrzynia, sprawiająca zresztą czasami kłopoty i nie do końca funkcjonalna kabina powodują, że Ducato depcze po piętach Master. Czyli popularna Renia. Z ostatnio wypuszczonym silnikiem Biturbo samochód ten ma prawie tyle koni co Ducato czyli 165 oraz prawie taką samą cenę. Komfort w kabinie i komfort prowadzenia powodują, że coraz częściej klienci wolą francuską finezję od włoskiego temperamentu. Zresztą i temperamentu w Renault Master nie brakuje szczególnie jeśli go nie przeciążamy. Oczywiście na wysokim biegu 3litrowe ducato pociągnie lepiej, ale już w miejskiej dżungli biturbo Mastera sprawuje się o wiele lepiej. W podwozi Mastera możemy dodatkowo znaleźć samochód z bliźniakami i napędem z tyłu. To daje możliwość zabudowania na masterze fajnej chłodni, co trudno polecić na Ducato. Oczywiście Master LDW to nie dawny Mascot, ale i on znajduje coraz częściej nabywców.

Warto zauważyć, że 3 litrowa jednostka Fiata nie ma szans na spełnienie normy spalin Euro 6. Spodziewać się należy, że koncern Fiata wycofa się z tych silników, zostawiając ich ewolucję „bardziej” ciężarowym Iveco. Sygnalizuje to min. dublowanie się w segmencie Iveco 35S17 z rozstawem osi 4100 z Ducato L4 180 KM. Co ciekawe Iveco jest o 50 kg lżejsze od Fiata (sic!). Czyli za chwilę i w Ducato największym silnikiem będzie jakies 2.3. Zobaczymy tylko czy też z podwójną turbiną.

Jak wspomniałem na początki artykuł jest bardzo subiektywny. Zarówno Transit, Sprinter, czy nawet Movano mają prawo mieć swoich fanów, którzy nie przesiąda się na Mastera czy Ducato. Pamiętajmy, że choć statystyki sprzedaży czasami kłamią to jednak w samochodach użytkowych słupki sprzedaży są jednymi z ważniejszych wyznaczników funkcjonalności i ekonomiki zakupu. Wybór jest więc prosty, a może trudny? Master czy Ducato?

 

Redakcja.